Czy tantra ma szansę trafić do klubów fitness? - rozmowa z założycielami TantraLove

Czy tantra ma szansę trafić do klubów fitness? - rozmowa z założycielami TantraLove

Fitness ma głos Odsłony: 1245

Jeszcze kilka lat temu, mało kto wiedział czym jest tantra czy seks tantryczny. Dzisiaj szkoła taka, jaką stworzyli Zosia i Dawid Rzepeccy prężnie działa, prowadząc liczne kursy i warsztaty tantryczne. Z założycielami TantraLove rozmawiamy nie tylko o zmianach jakie zaszły w umysłach Polakach, ale także połączeniu tantry z klubami fitness.

 

Zacznijmy od początku, a mianowicie czym jest tantra?

Tantra to starożytna ścieżka rozwoju osobistego i duchowego, której celem jest pełniejsze doświadczenie ludzkiego potencjału. Jedno z bardziej dosłownych tłumaczeń słowa tantra oznacza zbiór narzędzi do poszerzania świadomości. Te narzędzia to różnego rodzaju techniki medytacji, pozwalające na większe zrozumienie siebie i swoich głębokich potrzeb, oraz możliwości szczerego spotkania z drugim człowiekiem. We współczesnej odsłonie, tantra korzysta też z szeregu narzędzi pochodzących z medytacji Osho oraz z psychoterapii, szczególnie pracy z ciałem. Dzięki temu-jako nauczyciele tantry współczesnej-mamy możliwości adekwatnie odpowiadać na aktualne potrzeby człowieka.

Co dokładnie się dzieje na Waszych warsztatach?

Na początek pracujemy z ciałem. Ale mniej fizycznie, a bardziej emocjonalnie. Pozwalamy ciału się głęboko rozluźnić, aby móc poczuć przepływ energii życiowej. Konsekwencją jest spotkanie z samym sobą. Zarówno z tym, co nas powstrzymuje od życia w przepływie (tzw. flow), jak również z odkryciem swoich głębokich potrzeb. Co jest dla nas ważne? Za czym tęsknimy najbardziej, co przyniesie nam satysfakcję z życia? Przy czym nie tyle mówimy tu o materialnej stronie, a bardziej o tej ukrytej, często nieuświadomionej. O miłości, o relacjach, o mistycznej stronie egzystencji.
Potem idziemy w kierunku spotkania z drugim człowiekiem. My z Zosią wyróżniamy się tym, że korzystamy z tantry w celu wsparcia długoterminowych związków partnerskich. Uczymy pary sprawnej komunikacji, pokazujemy jak zadbać o bliskość i inspirujemy do poznania swojej strefy intymnej z zupełnie innego poziomu niż samej gonitwy za przyjemnością. Pokazujemy, że seks to magia, mistyczne zjednoczenie kochanków. Ścieżka, której możliwości sięgają poza nasze wyobrażenia.

Prowadzicie zajęcia dla par, a także solo. Kim są najczęściej osoby, które decydując się na Wasze zajęcia?

Wyróżniamy trzy grupy związków, które do nas przyjeżdżają. Pierwsza to pary w kryzysie, szukające wsparcia. Często wysłane do nas przez swoich terapeutów albo widzące, że u znajomych po naszych warsztatach relacja bardzo się poprawiła.
Drugą grupą są osoby ciekawe życia, niewidzące u siebie problemów, ale szukające inspiracji na kolejne lata.
Trzecia grupa to świadomie rozwijające się osoby, jedna z pary albo obie, które na przykład praktykują jogę, są w terapii, często same są psychoterapeutami, prowadzą swoje zajęcia i czują, że tantra to kolejny krok w ich indywidualnym i relacyjnym rozwoju osobistym.

Szkół takich jak Wasza w Polsce powstaje coraz więcej, jednak nadal jest to nisza. Jak Wy oceniacie Polaków przez pryzmat wszystkich lat Waszej działalności. Czy jesteśmy coraz bardziej otwarci, czy jednak seks to dla większości nadal temat tabu?

Zmiana jest ogromna. Startowaliśmy 15 lat temu, kiedy to w społeczeństwie o wiele więcej było lęków o różne rzeczy. Czy taka oferta to nie jakieś mambo jambo? Sekta? Pranie mózgu? Teraz to się zmienia. Wiele osób zaczyna się rozwijać, chodzić na psychoterapię, szkolić, uczestniczyć w kręgach i różnych warsztatach, uprawiać jogę, medytować, czy pracować z roślinami mocy. Tantra jest potężnym narzędziem i gdzieś tam w konsekwencji pracy nad sobą, prędzej czy później większość o tę tantrę się otrze. Niektórzy znajdą w niej wiele odpowiedzi, ale i konkretne przyspieszenie w swoim rozwoju. Tantra wręcz gwarantuje skok kwantowy, bo dotyka w nas potrzeby zmian na tych najgłębszych poziomach.

Gdy joga zyskiwała popularność w Polsce, bardzo dużo rozważań sprowadzało się do religii i szukania odpowiedzi na to, czy osobie wierzącej wolno ją praktykować. Kościół do dzisiaj jest w tym obszarze podzielony. A jak odnosi się tantra do religii i duchowości?

Tantra to zbiór narzędzi. A te jako takie mogą być wykorzystywane przez każdego, niezależnie od religii. Już na Zachód dotarła w dwóch formach; „hinduistycznej” i buddyjskiej. Dla laika to niewielka różnica, ale „hinduizm” i buddyzm to dwie różne religie, a jednak obie mają swoje wersje tantry. Do tego, tak jak mówiliśmy wcześniej to, co my uprawiamy, to tantra współczesna, w której podstawą jest zdrowy dystans do wszelkiej mitologii. To tak jak z tymi palcami wskazującymi księżyc. Palce, to różne religie, czyli kierunkowskazy, a księżyc jest przecież jeden. Chodzi o księżyc, a nie brud pod paznokciami.

Jak zaczęła się Wasza historia z tantrą i jak to się stało, że oboje poszliście w tym samym kierunku?

Nasze „tantryczne ścieżki” zaczęły się, zanim się poznaliśmy. Zosia od dziecka doświadczała przeczuć, że w energii seksualnej chodzi o coś więcej. Opisuje to zresztą dokładnie w naszej wspólnej książce pt. „Życie seksualne rodziców-jak budować długoterminowe związki partnerskie” (wyd. Natuli.pl). U mnie temat rozwinął się już po dwudziestce, kiedy odkrywałem Wschodnie techniki medytacji i trafiłem na książki o Taoizmie. Kiedy się spotkaliśmy, przez kilka pierwszych miesięcy pozostawaliśmy w moim osobistym zobowiązaniu do celibatu. Otworzyło nam to jednak drogę, do odkrywania innych poza penetracyjnych dróg zbliżania się do siebie. Bawiliśmy się doświadczeniami długotrwałego patrzenia sobie w oczy, synchronicznego oddychania, czy subtelnego dotyku. Odkryliśmy wtedy, że nasze ciała same wiedzą co robić, trzeba im, bez oczekiwań, pozwolić eksplorować delikatną materię energii seksualnej, w której nawet nie potrzeba stymulacji genitalnej. Kiedy wkrótce trafiliśmy na swoje pierwsze warsztaty tantry, okazało się, że to jest to! I że to się nazywa tantra.

Czy widzicie szansę, aby Wasze zajęcia z biegiem lat poszerzyły ofertę klubów fitness, tak jak to się stało ze wspomnianą już jogą?

Sami nawet mieliśmy kiedyś taki pomysł. Kiedyś tantra była elitarna, dla królów i ich nadwornych magów. My widzimy potencjał wsparcia dla tych wszystkich, którym zależy na wprowadzeniu większej świadomości w swoje relacje i w życie intymne. Z naszych dotychczasowych obserwacji wychodzi, że dotyczy to niemal każdego. Dobrze opracowany program, umiejętnie poprowadzeni wyszkoleni trenerzy, oraz świeckość programu, mogły przynieść wiele korzyści szerszej grupie potrzebujących. Z drugiej strony to delikatna materia. Nie obyłoby się bez wyzwań w postaci potrzeby zachowania najwyższych norm etycznych, superwizowania trenerów i stałego odpowiadania na realne potrzeby klientów.

 Czym się kierować i jak wybrać zaufanego nauczyciela tantry?

Właściwy nauczyciel to bardzo indywidualna potrzeba. Ktoś, np. singiel szukający wrażeń, znajdzie sobie kogoś innego, niż para chcąca budować swój związek na długie lata. Warto zawsze sprawdzić doświadczenie takiej osoby, popytać znajomych, posłuchać nie tylko jednej zaaferowanej opinii wyrażonej tuż po warsztatach, ale jaki był ich wpływ po dłuższym czasie? Dla nas liczy się też spójny system wartości. Do czego dany nauczyciel cię zaprasza? Czy nakłania do przekraczania granic, tłumacząc to rozwojem? Czy sam jest świadectwem tego, o czym mówi? Czy czujesz, że jest autentyczny i potrafi przyznać się do błędów? Potrafi mówić o swoich słabościach? Czy ma jasny kodeks etyczny? Według nas dobrze też jak ma jakieś psychoterapeutyczne wykształcenie. Chodzi o to, że na warsztatach bardzo często dochodzi do takich zjawisk jak znane z psychoterapii „przeniesienie” czy „projekcja”. Bez odpowiedniego wykształcenia i doświadczenia, nauczyciel może mieć problem z rozpoznaniem tych procesów, a nawet może im ulegać, co w efekcie prowadzi do nadużycia. Np. wpatrzona w nauczyciela uczestniczka, nieświadomie widzi w nim, brakującego w jej życiu ojca. W związku z tym pragnie jego uwagi i miłości. On łechtany jej atencją, łatwo może temu ulec i nieszczęście gotowe.

Z jakimi mitami i przekłamaniami na temat tantry najczęściej się spotykacie?

Że w tantrze chodzi tylko o wyrachowany seks, orgie i ewentualnie kosmiczne orgazmy. A w tantrze seks jest spostrzegany jako wyjątkowa możliwość do doświadczenia dużo głębszych stanów niż tylko przyjemność i zrzucenie napięcia. W dodatku to niewielka część aktywności tantrycznej. Kiedyś się tym bardziej przejmowaliśmy, teraz robimy swoje, widząc, że to, co najważniejsze to realne zmiany na lepsze w życiu naszych klientów.

Dziękuję za rozmowę!

 

Zosia i Dawid Rzepeccy  - terapeuci zajmujący się związkami i ich intymnym rozwojem. Nauczyciele tantry. Autorzy książki pt. „Życie seksualne rodziców. Jak budować długoterminowe związki partnerskie" wyd. Natuli.

www.Tantralove.eu

 

Drukuj