Branża fitness odradza się po mocnej zapaści, świadomość ludzi wzrasta, a tym samym chęć korzystania z takich usług jak trening na siłowni. Niestety nie każdego na to stać lub ze względu na osobiste przekonania czuje się wykluczony ze społeczeństwa. Właśnie z myślą o takich osobach powstał projekt Rage Against The Norm Fitness Studio.
Celem Rage Against The Norm jest zapewnienie bezpiecznej przestrzeni do ćwiczeń dla wszystkich, którzy w przeszłości nie czuli się mile widziani w tradycyjnych siłowniach lub klubach fitness. Właściciele określają stworzoną przez siebie placówkę jako „radykalnie inkluzywny biznes”, co oznacza, że obowiązuje polityka zerowej tolerancji wobec rasizmu, seksizmu, ableizmu, homofobii, fatfobii i transfobii.
„ Rage Against The Norm to radykalnie inkluzywny biznes, co oznacza, że nie tolerujemy homofobii, seksizmu, ageizmu, transfobii, fatfobii i wszelkiego rodzaju dyskryminacji oraz molestowania" - powiedziała Irene Entila, założycielka studia.
Istotną częścią misji Rage Against The Norm jest eliminowanie wszelkich barier, które nie pozwalają na przyłączenia się do siłowni, w tym problemów finansowych. Wysokość członkostwa jest ściśle określana przez dochody każdej osoby i przez pryzmat tego, na ile może sobie ona pozwolić.
Siłownia skupia się także na aspekcie edukacyjnym.
„To, co odróżnia nas od innych tego typu miejsce, to to, że w zależności od stylu uczenia się naszych klubowiczów, wyjaśniam, jak wykonywać określone ruchy i ćwiczenia”.
Jako instruktor fitness, Entila koncentruje się na zapewnieniu członkom możliwości jak najlepszego wykorzystania zajęć fitness w zależności od potrzeb danej osoby.
„Jesteśmy hybrydowym centrum edukacji oraz fitnessu – dodała właścicielka.
Projekt Rage Against The Norm ruszył w Meksyku, czy Polska byłaby także gotowa na tak elastyczne i tolerancyjne podejście?