Wiceminister sportu podał się do dymisji. "Odchodzę na swoich warunkach"

Wiceminister sportu podał się do dymisji. "Odchodzę na swoich warunkach"

Łukasz Mejzy wiceminister sportu właśnie podał się do dymisji. Od dłuższego czasu dziennikarze odkrywali kolejne kontrowersyjne biznesy członka Prawa i Sprawiedliwości. Mimo presji społeczeństwa, Mejza dopiero teraz zrezygnował z pełnionej funkcji.

W poczuciu odpowiedzialności za Polskę i obóz Zjednoczonej Prawicy, doskonale rozumiejąc przy tym twarde reguły politycznej gry i coraz poważniejsze zagrożenie oddania władzy w ręce politycznych bandytów z opozycji, systematycznie donoszących na swój kraj za granicą i tą drogą próbujących przejąć władzę w Polsce, a także usłużnym im mediom, podjąłem decyzję o dobrowolnym podaniu się do dymisji ze stanowiska Sekretarza Stanu w Ministerstwie Sportu i Turystyki.

Dziękuję w tym miejscu wszystkim, którzy w ostatnich tygodniach wspierali mnie, wiedząc, że wszystkie oskarżenia formułowane w moją stronę przez medialnych płatnych zabójców, są wyssane z wyjątkowo brudnego palca politycznego zleceniodawcy.

Dziękuję także Prezesowi Jarosławowi Kaczyńskiemu, Premierowi Mateuszowi Morawieckiemu, Prezesowi Adamowi Bielanowi i Ministrowi Kamilowi Bortniczukowi, moim współpracownikom, przyjaciołom, ale przede wszystkim, chciałbym podziękować całej mojej rodzinie. W okresie, gdy większość Polaków myślami jest przy bożonarodzeniowych przygotowaniach, oni musieli mierzyć się z falą hejtu, nękania i zastraszania, ale mimo to nie dali się złamać, rozumiejąc stawkę tej politycznej brudnej wojny.

Odchodzę na swoich warunkach, z podniesionym czołem i poczuciem uczestniczenia w (jak wskazują zasięgi medialne i internetowe) największej nagonce w historii polskiej polityki, mającej na celu zniszczenie mnie w przestrzeni publicznej i zrzeczenie się przeze mnie mandatu poselskiego, a co za tym idzie doprowadzenie do sytuacji, w której patriotyczny obóz Zjednoczej Prawicy traci większość sejmową (którą wraz z Posłem Ajchlerem mocno wsparliśmy) i powstania olbrzymiego kryzysu politycznego. Ostrze pomówień, fake newsów i manipulacje zostało wycelowane we mnie natychmiast po wsparciu Zjednoczonej Prawicy w głosowaniu nad tzw. lex TVN. To również nie przypadek, że w momencie wejścia do rządu rozpoczęła się publiczna akcja zbierania na mnie "haków" i polityczne „polowanie”. Akcja, której motywacją nie była troska o prawdę, ale troska o sejmowy kalkulator. Kalkulator, który po opuszczeniu propolskiego obozu przez Jarosława Gowina i jego posłów, miał wskazać większość po stronie opozycji, przez co Polska pogrążyłaby się w politycznym chaosie, czemu w ostatnim momencie zapobiegliśmy wraz z Posłem Ajchlerem.

Ten ruch pozwoli mi także na obronę mojego dobrego imienia i pokazanie, że cała ta sprawa została wymyślona i spreparowana na potrzeby wojny z rządem. Wszyscy „dziennikarze”, a także politycy, którzy w pogoni za ugraniem kilku politycznych punktów, rozsiewali fake newsy na mój temat, poniosą adekwatne konsekwencje prawne. Polacy zasługują na prawdę i spokojną, bezpieczną przyszłość, a próba zamachu na rząd i przejęcia władzy nie podczas wyborów, a przy zielonym stoliku, to próba zamachu na polską przyszłość.

Muszę też rozczarować opozycję. Przegraliście. Wasze ataki nie wywołają pożądanych przez Was skutków: wspierałem i nadal będę wspierać patriotyczny obóz Zjednoczonej Prawicy!

Mam też nadzieję, że za moim przykładem pójdzie Marszałek Grodzki, któremu Prokuratura od marca nie może postawić zarzutów, ponieważ senacka większość blokuje głosowanie nad uchyleniem immunitetu. Panie Marszałku! Jako młodszy i mniej ważny polityk (Pan przecież jest 3. osobą w Państwie) zaledwie po usłyszeniu kilku pomówień i fake newsów podaję się do dymisji, aby skupić się na walce o dobre imię i ukazaniu manipulacji jakimi zostałem zaatakowany. W ten sposób wytyczam ścieżkę odpowiedzialności, którą i Pan powinien podążać! W mojej sytuacji mieliśmy do czynienia tylko z medialnymi pomówieniami, o Pana dopomina się wymiar sprawiedliwości, a według prokuratury ludzie z imienia i nazwiska zeznali, że przyjmował Pan łapówki za leczenie chorych. My, politycy, mamy wyznaczać standardy i świecić przykładem, a jaki przykład obywatelom daje jedna z najważniejszych osób w kraju, która boi skonfrontować się z poważnymi zarzutami popartymi przesłuchaniem licznych świadków?

Korzystając z okazji życzę Państwu dużo spokoju, ciepła rodzinnego i oddechu na nadchodzące Święta Bożego Narodzenia, jednocześnie zapewniając, że zdecydowanie lepszym rozwiązaniem jest wiara w Mikołaja lub Rudolfa Czerwononosego, niż wiara w bajki wirtualnych mitomanów. Rozumiem, że świąteczny czas sprzyja pojednaniu, w związku z tym wybaczam im ich niecne uczynki i chciałbym się zwrócić bezpośrednio do nich - zapraszam na coroczne świąteczne kolędowanie w moim rodzinnym domu! Większość uczestników zdążyliście już poznać męcząc ich licznymi telefonami, także sami swoi. Adres znacie  - zakończył były już wiceminister sportu i turystyki.

źródło: facebook

Historię szokujących biznesów Łukasza Mejzy opisaliśmy w poniższym artykule:

Szokujące biznesy wiceministra sportu


Drukuj   E-mail